„Uprawa roślin południowych metodą Miczurina”- Klub Recenzenta

„Uprawa roślin południowych metodą Miczurina” to debiutancki utwór młodej, obiecującej pisarki, absolwentki Wydziału Prawa i Administracji uniwersytetu Śląskiego, Weroniki Murek.

Główną bohaterką opowiadania jest Maria – względnie młoda kobieta, która dowiedziała się o tym, że nie żyje, jako ostatnia, Przez co do czasu swojego pogrzebu, podczas którego grzebano tak naprawdę nie jej ciało, a zwłoki innej młodej kobiety znalezione przypadkowo przy torach, nie zdążyła nabrać nawyków typowych dla zmarłych. Utwór opowiada o perypetiach bohaterki jako duszy błąkającej się wśród żywych. Odwiedziła ona swoje stare mieszkanie, w którym przeprowadzano dezynfekcję. Podczas podróży autobusem została zbesztana za to, że nim podróżuje, ponieważ zmarłym to nie przystoi. Zostaje zaproszona na wieczorek zapoznawczy dla „żyjących inaczej”. Któregoś dnia przychodzi po nią Bożątko, które zabiera ją do Nieba, gdzie spotyka przygłuchą Matkę Boską, która siedząc przed telewizorem dzierga skarpety. I tak przez całą wieczność. . . Ale to nie wszystko. Murek w swoim opowiadaniu porusza również tak ważne tematy jak trzeci już pogrzeb generała Sikorskiego, teatrzyk o myciu rąk przygotowany przez przedszkolną oświatę czy problem braku akceptacji pewnego chłopca przez swoich rówieśników, ponieważ jest on z mięsa.

„Uprawa…” jest książką zdecydowanie dla odważnych, dla tych, którzy nie boją się konfrontacji z surrealistyczną rzeczywistością. Chciałoby się rzec „kompletna abstrakcja”, ale tak do końca nie jest. Autorka z wielką przenikliwością interpretuje i przedstawia w sposób, mogłoby się wydawać nierzeczywisty, dzisiejszy świat. Wszystko stanie się jednak jasne, kiedy sięgniemy głębiej i powiążemy tytuł z całością utworu, bowiem pojawia się w nim nazwisko „Miczurin”. Ów Miczurin, właściwie Iwan Władimirowicz Miczurin, był rosyjskim, później radzieckim naukowcem i hodowcą znanym ze swych doświadczeń w zakresie krzyżowania roślin. Tak jak Weronika Murek i jej dzieło był dość kontrowersyjny. Na stronach książki możemy znaleźć wypowiedziane przez niego słowa: „Nie możemy czekać na łaskawość przyrody. Naszym celem jest wziąć ją sobie od niej samemu”, co nawiązuje do głównej bohaterki, która wciąż czekała i tak naprawdę nie znalazła upragnionego szczęścia.

Utwór, pomimo tego, iż relatywnie krótki, jest nasączony treścią, jednak bez zjawiska przerostu treści nad formą. Jest to książka treściwa i konkretna, bez zbędnych ozdobników, które czasami zaburzają kompozycję i właściwy odbiór.

„Uprawa roślin południowych metodą Miczurina” to książka dla ludzi twardo stąpających po ziemi i nie o słabych nerwach. Polecam ją każdemu, kto chce odpocząć od wszelkich „lekkich treści” i tęskni za porządną dawką surrealizmu.

 

Aleksandra nKrakowiak