„Pocałunki piasku” – klub recenzenta

„Pocałunki piasku”

Reyes Monforte to hiszpańska pisarka i dziennikarka. W swojej twórczości koncentruje się na dramatycznych historiach współczesnych kobiet. Wszystkie jej bestsellerowe powieści są oparte na faktach. Jedną z nich jest pozycja „Pocałunki piasku”, którą niedawno miałem okazję przeczytać. Jej premiera

w Polsce miała miejsce 5 października 2015 roku. Jest to czwarta w kolejności powieść tej autorki po „Niewiernej”, „Burce miłości” i „Okrutnej miłości”.

Główną bohaterką „Pocałunków piasku” jest 12-letnia Laia, Arabka, mieszkająca w obozie dla uchodźców w sercu pustyni na Saharze Zachodniej – na terenach będących niegdyś hiszpańską kolonią. Bierze ona udział w akcji charytatywnej „Wakacje w pokoju” – w ramach letniego programu pomocy leci do Hiszpanii, gdzie zamieszkuje w miejscowości Huesca z przybranymi rodzicami – Letycją i Sandrem. Szybko aklimatyzuje się w nowym miejscu i zaprzyjaźnia z małżeństwem. Jej pobyt, mający początkowo trwać 2 miesiące, przedłuża się ze względu na problemy zdrowotne. Wykryta wada serca, paradoksalnie, daje jej możliwość wychowywania się w nowym, lepszym środowisku. Hiszpańska ziemia staje się na stałe jej nowym domem, a opiekunowie prawdziwą kochającą rodziną.

5 lat później Laia poznaje Julia – młodzieńca, który wprowadza się do budynku obok wraz z ojcem, Carlosem. Niemal od pierwszego wejrzenia zakochuje się w swoim sąsiedzie, z którym następnie spędza swoje 17 urodziny. Snuje pierwsze plany na przyszłość – pragnie studiować medycynę. Świat stoi przed nią otworem, wszystko wydaje się być nadzwyczajnie proste – wolność, miłość, marzenia… Sielankę zakłóca jednak wizyta jej „brata” Ahmeda i „ojca” Hamida, przypominających o „rodzinie” i o powrocie na pustynną ziemię. Okrutny los przewraca pierwszą kostkę domina, po której na ziemi lądują kolejne. Prawie zapomniana, brutalna przeszłość i pustynia upominają się o Laię – dopadają ją u progu cudownie zapowiadającego się życia. Okoliczności zmuszają ją do powrotu w rodzinne strony. Co jest tego przyczyną? Jakie niepisane prawo decyduje o jej wolności? Czy będzie miała okazję wyjawić sekret,          o którym nie powiedziała nawet Juliowi?

Głównym tematem powieści jest oczywiście miłość – prawdziwa, wspierająca, zdolna do ryzyka        i poświęceń, ale czy tak do końca idealna? Wolna od tajemnic i błędów?

Książka trzyma w napięciu. Czytelnik nieustannie ma poczucie istnienia niewyjaśnionej tajemnicy, sekretu: jak okazuje się na końcu – niejednego. Pokonując kolejne strony, motywowany jest chęcią poznania prawdy, a także przeszłości poszczególnych bohaterów.

Rozwiązaniu głównej zagadki towarzyszy szereg sytuacji i powrót do przeszłości konkretnych postaci. Zawarte wówczas znajomości oraz oddanie ludzi, zaangażowanych w sprawy „kobiet pustyni”, pomagają w przywróceniu wolności głównej bohaterce. W całym tym kontekście czytelnik poznaje aspekty polityczne dawnej hiszpańskiej kolonii. Mocną stroną pozycji jest niewątpliwie wskazanie problemu niewolnictwa, sposobu traktowania kobiet, a także kultury współczesnej Sahary Zachodniej. Czytając to dzieło, zdajemy sobie sprawę z istnienia na świecie miejsc, przypominających tereny zamieszkiwane niegdyś przez pierwsze cywilizacje, walczące o wodę, światło, a jednocześnie jesteśmy zaskoczeni ich „wymieszaniem”                  z nowoczesnymi technologiami. Ponadto książka jest bogata w wiele sentencji, a także mądrości życiowych, które w kontekście opisywanych zdarzeń wydają się być oczywiste, a jednocześnie skłaniają do refleksji.    I choć sam kulminacyjny moment „uwolnienia” nie zaskakuje, twierdzenie, że przeszłość nas kształtuje, staje się ponadczasowe. Właśnie ona – choć często bolesna – wpływa na to jacy jesteśmy i jakimi mamy szansę się stać, bo „są rzeczy, których nie jest w stanie wymazać czas, ani zasypać piasek pustyni (…) wiatr wymiata wspomnienia, przenosi w odległe miejsca i upycha w jakichś zakamarkach, gdzie zazdrośnie ich strzeże”.

Piotr Rogoń